czwartek, 19 sierpnia 2010






Od początku i w skrócie - pogoda nam niestety nie dopisała, ale nawet deszcz nie potrafił nam zepsuć zabawy! Najpierw - tradycyjnie lody w igloo, pięć gałek, wafelkowe miseczki, love it. Spacer w deszczu, po drodze kilka sklepów i nareszcie - stadion! Pomimo ulewnego deszczu i porywistego wiatru, siedziałyśmy i patrzyłyśmy jak gorący chłopcy tarzali się w błocie i grali w piłkę. Poznałyśmy Kacpra aka. DZIDZIĘ, było miło, mokro i zimno i NAJWAŻNIEJSZE, nagrałyśmy film pt. ''Skok przeznaczenia'', murek był niski, pomimo tego - prawie się zabiłyśmy, a film? Nic na nim nie widać, ale słychać, kiedyś Go opublikujemy, a na razie musimy uważać na nasze wielkie rany spowodowane upadkiem na twarde podłoże ( CHODNIK ).
Po nagraniu filmu - ponownie stadion, mokra dupa i brudne spodnie, uśmiech od ucha do ucha i dławienie się swoim śmiechem, ok. Zawitałyśmy też w LIDLU, Nikita umyła sobie buty mopem, ja ukradłam chusteczkę, kupiłyśmy batony fitness i gumy. Później molo, zachód słońca, moja mama, oczekiwanie na pana S i wiele, wiele innych atrakcji. Więcej dowiecie się później.
xoxo doltcik i Nikita <3

5 komentarzy: