środa, 30 czerwca 2010

















Gorąco, słonecznie, śmiesznie, cudownie.
Wczoraj postanowiłyśmy śledzić pewnego chłopaka (ten, który siedzi z kobietą w białej koszuli), bo się słodko zawstydzał, jak na niego patrzyłyśmy, ale On niestety nie był stąd i zgubiłyśmy go po jakimś czasie.
Zlizywałyśmy z ust ananasową pomadkę, odstraszałyśmy ''rybakowi'' rybki i chodziłyśmy wszędzie gdzie się dało.


K O C H A M M A G D A L E N Ę < 3.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz